Projekt: 10 kilo mniej. Fitness w Warszawie, fitness na świecie.
Zmagania w warszawskich klubach fitness
Trendy fitness
Przemyślenia okołofitnessowe
poniedziałek, 2 lutego 2015
środa, 21 stycznia 2015
Trening nr 3 by Obliques #1
W nowym miejscu opis treningu z Ladies SFD, który teraz wykonuję. Dzisiaj pierwsza część. Zapraszam!
poniedziałek, 19 stycznia 2015
Nowy rok, nowy blog, nowy projekt
Okres świąteczno-noworoczny sprzyja refleksji - ja na przykład ze smutkiem przyjęłam do wiadomości, że blog prowadzony w obecnej formie bardzo mnie ogranicza. Co i rusz łapałam się na tym, że chciałam napisać o czymś, co kompletnie nie pasowało do fitbloga, a w rezultacie nie pisałam wcale.
No bo w końcu - jak rozumowałam - czy ktoś wchodzi na fitbloga, żeby czytać o kursie o negocjacjach, albo o prostowaniu zębów? Chyba nie. A może jednak? I w takim zawieszeniu trwałam dniami, które przechodziły w tygodnie.
Moje fitnessowanie też mocno się zmieniło - teraz, już od lipca, dominuje w nim siłownia. Po przedświątecznym maratonie treningowym (na 17 dni przed stwierdziłam, że zrobię cały 16-treningowy cykl) wróciłam do normalności, czyli trening na siłowni co dwa-trzy dni, do tego joga i pilates w ramach rozciągania i wzmacniania mięśni posturalnych. Kartki z treningów zaczynają mi się gubić, muszę zacząć to zapisywać w jakimś trwalszym miejscu.
Nie zamierzam przestawać pisać - pisanie pięknie porządkuje, pisanie uczy dyscypliny umysłowej. Teksty stworzone bez niej to albo strumień świadomości, albo 100% contentu, zero treści. Ani jednych, ani drugich nie da się czytać.
Z drugiej strony nie chcę zaczynać wszystkiego od nowa, więc na pewno nie pożegnam się na dobre z tym adresem, z którym wiąże się tyle miłych wspomnień. Na pewno będę tutaj wrzucać skróty, a przynajmniej odnośniki do fitnessowych postów na nowym blogu. Choć oczywiście mam nadzieję, że i tam będziecie mi towarzyszyć. Zapraszam!
No bo w końcu - jak rozumowałam - czy ktoś wchodzi na fitbloga, żeby czytać o kursie o negocjacjach, albo o prostowaniu zębów? Chyba nie. A może jednak? I w takim zawieszeniu trwałam dniami, które przechodziły w tygodnie.
Moje fitnessowanie też mocno się zmieniło - teraz, już od lipca, dominuje w nim siłownia. Po przedświątecznym maratonie treningowym (na 17 dni przed stwierdziłam, że zrobię cały 16-treningowy cykl) wróciłam do normalności, czyli trening na siłowni co dwa-trzy dni, do tego joga i pilates w ramach rozciągania i wzmacniania mięśni posturalnych. Kartki z treningów zaczynają mi się gubić, muszę zacząć to zapisywać w jakimś trwalszym miejscu.
Nie zamierzam przestawać pisać - pisanie pięknie porządkuje, pisanie uczy dyscypliny umysłowej. Teksty stworzone bez niej to albo strumień świadomości, albo 100% contentu, zero treści. Ani jednych, ani drugich nie da się czytać.
Z drugiej strony nie chcę zaczynać wszystkiego od nowa, więc na pewno nie pożegnam się na dobre z tym adresem, z którym wiąże się tyle miłych wspomnień. Na pewno będę tutaj wrzucać skróty, a przynajmniej odnośniki do fitnessowych postów na nowym blogu. Choć oczywiście mam nadzieję, że i tam będziecie mi towarzyszyć. Zapraszam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)