niedziela, 18 sierpnia 2013

Porządki

Jak tam kolejny długi weekend? Ja spędziłam go w domu rodzinnym - ku swojemu wielkiemu rozżaleniu nie na hamaku w ogrodzie (nawet nie usiadłam do Jolki z Dużego Formatu...), a na porządkowaniu papierów, które beztrosko zostawiłam tak jak były, gdy wyprowadzałam się pięć lat temu. No ale niestety, dom nie jest z gumy - a moi rodzice to też chomiki, którym szkoda każdej karteczki, więc materiałów przyrasta w zastraszającym tempie. Ale udało mi się opróżnić kilka półek i szuflad, można zbierać od nowa:)

Znalazłam takie cuda jak liścik pisany głagolicą (nie wiesz co to takiego? A proszę: KLIK), karteczki dokumentujące dramaty sercowe rozgrywające się w pierwszej klasie liceum, miodowe serce od niegdysiejszego wielbiciela, paczkę po papierosach z Hameryki (tak, tak, kiedyś palenie papierosów było moim ulubionym hobby, nawet w Hameryce), szesnaście ton notatek i kserówek ze studiów numer jeden, dwa i trzy, zdjęcia ludzi, o których istnieniu nie pamiętałam, piękne pudło ruskich akwareli St Petersburg kupionych za śmieszne grosze w Petersburgu właśnie, no i świadectwo moich fitnessowych początków.

Mało oryginalne - w postaci aerobicznej "szóstki" Weidera. Na dowód foto - czego nie widać, to data wydruku: 17 września 2002. Czyli prawie 11 lat temu :) Za to widać, ile mi się udało wytrwać - nigdy dłużej niż 9 dni. Teraz wiem dużo więcej - na przykład to, że jest to najbardziej idiotyczny trening dla początkujących. W tamtych zamierzchłych czasach nie było też YouTube'a, na którym możnaby zobaczyć, jak poprawnie wykonywać te ćwiczenia - bo opis z tego diagramu jest mocno niejasny, co szybko doprowadzało do bólu w lędźwiach. Nie wiedziałam też wtedy, że ćwiczenie na dywanie zdecydowanie nie jest dla mnie, że taką przyjemność odkryję w jodze, w ćwiczeniach grupowych, czy nawet na siłowni.

A wy zaliczyliście etap Weiderka (u mnie czule nazywanego Vaderkiem)?

10 komentarzy:

  1. Ja też zaczynałam od a6w - pamiętam, że dostałam od koleżanki taką samą xerówkę xerówki, prawie nic nie było widać:) Pewnie dlatego za długo nie wytrwałam. W ogóle ogromny szacun dla wszystkich, którzy przez półtora miesiąca machali te nudne brzuszki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, nudne takie machanie codziennie tego samego, tylko więcej:)

      Usuń
  2. jak większość społeczeństwa zaczęłam kiedyś te brzuszki i wytrwałam tylko kilka dni... nie wiem w sumie dlaczego czy, że za nudne, czy za ciężkie.. dawno temu to było :) teraz mam ciut inny plan działania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że nudę dałoby się przezwyciężyć, ale te ćwiczenia naprawdę są za trudne dla początkującego. Nie mówiąc już o tym, że z reguły nie chodzi tylko o to, żeby wymodelować mięśnie, więc efekty nie powalają na kolana ;-)

      Usuń
  3. To ta tabelka z a6w ma już ponad 10 lat?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ho ho, głagolica? Czyżby filologia słowiańska?

    OdpowiedzUsuń
  5. No to miałaś podróż sentymentalną ;)))

    A tak na marginesie, a6w to trening dla kulturystów :) Mało kto wie, że ćwicząc to należy też wzmacniać mięśnie grzbietu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to - a ta panienka z karteczki jako żywo na kulturystkę nie wygląda...

      Usuń