poniedziałek, 11 marca 2013

Bokwa Fitness

W końcu udało mi się trafić na zajęcia Bokwa Fitness - pierwszy raz usłyszałam o nich w Jueeseju, lata świetlne temu, jeszcze w czasach przedfitnessowych, to i specjalnie się nie interesowałam. Natomiast później brak tych zajęć w okolicy dość mocno mnie zasmucał, zwłaszcza, że Warszawa dość długo opierała się przed Bokwą, nie wiedzieć w sumie czemu.

http://coffeenheels.com/g
Bokwa została stworzona w 2000 roku przez Paula Maviego, tancerza i instruktora fitness, wyrasta z fascynacji  boksem (BO) i kulturą południowoafrykańską (tradycyjny taniec KWAito). Żeby było ciekawiej,  choreografia opiera się na amerykańskim języku migowym - każda sekwencja kroków ma przypisaną literę, cyfrę bądź pojęcie, a instruktor pokazuje, jaką sekwencję będziemy wykonywać za chwilę. Sekwencje są bardzo proste, z tego, co zaobserwowałam podczas zajęć, to zdecydowanie chodzone i skakane, nie taneczne.

Wrażenia
Na Bokwie byłam dwa razy - i chyba na tym poprzestanę. To znaczy - jeśli się okaże, że jakieś zajęcia zostały odwołane i w zamian będzie Bokwa, to do domu nie pójdę, ale specjalnie też szukać nie zamierzam. Bardzo fajne jest to, że jest się w ciągłym ruchu - nie ma co chwilę przerw na picie - dzięki czemu tętno nie spada. Kroki są proste, do opanowania przez każdego - niestety, przez to są też koszmarnie nudne: podczas jednych zajęć opanowaliśmy (-liśmy, -liśmy, bo faceci też jacyś byli!) jakieś pięć sekwencji, które katowaliśmy przez całe zajęcia (np. pięć razy podstawowy, trzy razy 'L', podstawowy, 'C', podstawowy...). Przy tym kroki dość swobodnie zsynchronizowane były z muzyką, nawiasem mówiąc muzyka przypominała mi Vivę czy inne tam MTV: nic nie znam, a i tak mnie denerwuje).

Być może moje obiekcje wynikają z podejścia prowadzącej, która chyba uważa, że działa motywująco podbiegając do ludzi i wołając, że nie słyszała, żeby robili 'Oooo' lub 'Heeeeej'. Miałam też wrażenie, że przedrzeźnia uczestników, ale może ja zbyt wyczulona jestem.

Na pierwszych zajęciach był tłum, na drugich z kolei tylko pół sali - ale w szatni słyszałam wiele głosów zachwytu. Więc proszę nie słuchać mojego marudzenia i sprawdzić osobiście!

I oświećcie mnie koniecznie, ci którzy chodzicie dłużej na Bokwę, czy wołanie 'Oooo' czy tam czego innego u was też jest obowiązkowe!


6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. też chciałam się wybrać na Bokwe... w jakim klubie byłaś na zajęciach?

    OdpowiedzUsuń
  3. W Zdroficie :) Od czasów wpisu byłam jeszcze kilka razy, ale w sumie opinia bez zmian.

    OdpowiedzUsuń
  4. wszystko chyba zależy od instruktora... jak możesz, to wybierz się do Mateusza, prowadzi w Zdroficie na Mokotowie w poniedziałki o 21. nie jest nudno, można się naprawdę zmęczyć, a przy tym świetnie bawić. jak dla mnie, jedne z lepszych zajęć, na jakich byłam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też słyszałam, że Mateusz fajnie prowadzi, jednak dla mnie to trochę nie po drodze, pozostaje liczyć na jakieś zastępstwa w bardziej sprzyjających lokalizacjach:)

      Usuń
  5. Bokwa jest super - bardzo poprawia humor! Jest prosta dla wszystkich i można spalić mnóstwo kalorii oraz wyrobić sobie niezłą kondycję.
    Po zajęciach mam mnóstwo pozytywnej energii.
    Gorąco polecam!!!

    OdpowiedzUsuń