W poprzednim sezonie chodziliśmy tak trochę bez sensu, a to do parku, a to opłotkami do moich rodziców. W tym roku postanowiliśmy potestować trasy mniej lub bardziej przystosowane do chodzenia z kijkami.
Niedzielny spacer to Las Bielański, ok. 5.5 kilometra. Bez napinania się, z przerwami na taras widokowy i czytanie tablic informacyjnych zajęło nam to półtorej godziny. Oznakowanie średnie - udało nam się zrobić dwa razy "sucker's rally", bo skusiliśmy się na ścieżki tylko dla pieszych, które nie prowadziły donikąd. No i te oldkskulowe tablice...
Trasa prosta, przyjemna, przez las (po przejściu przez ul. Dewajtis i zaliczeniu tarasu widokowego warto wrócić kawałek, żeby nie iść wzdłuż Wisłostrady, bo przyjemność żadna), w piękną słoneczną niedzielę było mnóstwo ludzi: spacerowiczów, rowerzystów i kijkarzy. Jak to w lesie, trzeba uważać na podłoże. Mam nadzieję, że niedługo uda się nam wybrać na kolejny spacer:)
Trasa wytyczona z http://www.gpsies.com |
Ostatnio dość często zastanawiam się nad kijami, w sumie to wydatek żaden , a aktywność zapewne lepsza niż zwykłe spacery.
OdpowiedzUsuńJa bardzo polecam - praca rąk robi ogromną różnicę. Jednak wydaje mi się, że warto zainwestować w godzinę lub dwie z instruktorem żeby nauczyć się prawidłowej techniki.
UsuńDzięki za polecenie trasy - już od dawna zbierałam się na spacer po lasku bielańskim, ale ciągle mi jakoś było nie po drodze. W niedzielę poszłam z siostrą - faktycznie "kijkarzy" i innych mnóstwo, mimo że taki upał! Czekam na kolejne recenzje tras!
OdpowiedzUsuń