niedziela, 30 grudnia 2012

I po warsztatach

Z małym poślizgiem, spowodowanym tym, że ukradli internety, spieszę zdać relację z Warsztatów Kształtowania Zdrowej Sylwetki (czy ktoś mógłby wymyślić jeszcze dłuższą i mniej atrakcyjną nazwę?), które miały miejsce w klubie Forest będącym częścią CKF Bielany.

Wzięłam udział w trzech godzinach zajęć pierwszego i dwóch drugiego dnia. Miałam w planie jeszcze poprawkę w sobotę, ale budzik nie ostrzegł mnie dość wcześnie, co może i na dobre wyszło, bo popracowałam solidnie i jeszcze dziś co poniektóre mięśnie dają o sobie znać. Czyli poziom zajęć zdecydowanie na plus.

(Tu mała dygresja - ponieważ również w styczniu będę bezbenefitowa, od jakiegoś czasu zastanawiałam się, do jakiego klubu kartę kupić. Przez chwilę przeszło mi przez myśl, żeby ze względu na nieciekawe warunki atmosferyczne odżałować ćwierć tysiąca i zdecydować się na Energy, do którego mam dziesięć minut leniwym spacerkiem. Ale potem pomyślałam, że do Energy faktycznie fajnie się chodzi na Zumbę która jest tam kilka razy dziennie, ale nic poza tym - reszta zajęć na bardzo słabym poziomie. A od samej Zumby kolanka odpadają.)

Kolejny plus to Zumba - no nic nie poradzę, lubię bardzo. W ramach warsztatów byłam na zajęciach u Piotra Litwiniuka i Łukasza Grabowskiego i było OK, zwłaszcza na tych drugich.

Poza tym: TBC (fajne, umiarkowanie męczące, ze stepem i gumami), step (też w sumie TBC, mordercze, niech się TMT schowa) i zdrowy kręgosłup (pilatesowy).

Atmosfera bardzo pozytywna. Szatnie okropne, sala zagracona sprzętem, ale dość pojemna. Mężutka ujęło to, że na stronie klubu w opisie zespołu umieszczono panie z recepcji, bardzo miłe zresztą - no ale może to właśnie dlatego; tępymi laluniami z - ujmijmy to oględnie - sieciówek też bym się nie chwaliła.

A teraz najważniejsze: na 90% w środę idę po karnet na styczeń do Forestu. I mam nadzieję, że nie zawiedzie on moich oczekiwań. Stay tuned.

PS. Tak mi się przypomniało: usłyszałam (no dobra, podsłuchałam) w szatni, jak jakaś dziewczyna mówiła innej, że dowiedziała się o tych warsztatach z bloga, "na którym gościówa jedzie po klubach i trenerach". I jakoś tak mi się miło zrobiło, że  na coś się ta moja pisanina przydaje. Jeśli mnie czytasz, pozdrawiam!

2 komentarze: